Jak zatroszczyć się o dziecko, troszcząc się o siebie?
Czy chcę, żeby moje dziecko mnie naśladowało, czy raczej chcę, żeby było zupełnie inne, lepsze niż ja?
1. Akceptacja siebie
Do stworzenia tego wpisu, zainspirowały mnie książki dotyczące rodzicielstwa. W szczególności „Dziecko z bliska” autorstwa Agnieszki Stein oraz fragment znajdujący się w książce „Twoje kompetentne dziecko” duńskiego pedagoga i terapeuty rodzinnego Jesper Juul.
Fragment który tak bardzo mnie ujął i skłonił do głębszego przemyślenia tematu brzmi „…musimy najpierw zwrócić się w stronę własnego wnętrza. Musimy nauczyć się akceptować samych siebie takimi, jakimi jesteśmy. W ten sposób zyskamy szacunek do samych siebie.” Bardzo podobne stwierdzenia padają w książce „Dziecko z bliska”. Porażające było dla mnie, kiedy w drugiej książce z rzędu którą czytałem o rodzicielstwie, już na wstępie było podkreślone, żeby relację z dzieckiem zacząć budować od relacji z samym sobą.
Zanim jeszcze zostałem rodzicem, wiedziałem, żeby wywrzeć wpływ na kogoś innego, należy zacząć pracę od siebie. Następnie swoim przykładem pokazywać drugiej osobie, jak można postępować w danej sytuacji. Często idziemy na łatwiznę i ograniczamy się wyłącznie do zwracania komuś uwagi licząc, że to wystarczy i przyniesie pożądane skutki.
Wyobraźmy sobie sytuację, że jestem bardzo otyły (w rzeczywistości jestem w miarę szczupły) i nie podoba mi się, że moje dziecko również przybiera na wadze. Patrząc na to, ile mogłem przejść w dzieciństwie upokorzeń związanych ze swoją posturą, staram się chronić dziecko, wywierając na nie presję, aby zaczęło dbać o swoją linie. Samemu nie podejmuje żadnego wysiłku żeby cokolwiek zmienić u siebie. Takie działanie raczej nie przyniesie pożądanych skutków.
2. Potrzeby
Jak dorosły, który nie dba o własne potrzeby, ma zadbać o potrzeby swojego dziecka? Jaki przykład dajemy dzieciom, zaniedbując pewne obszary swojego życia, jednocześnie wymagając od dzieci, aby u nich wszystko było w porządku i poukładane?
Wśród wielu dorosłych panuje przekonanie, że malutkie, niedojrzałe dziecko będzie wykazywać się większą elastycznością i umiejętnością współpracy, niż osoba dorosła. Może to wynikać z przekonania wyższości władzy rodzicielskiej, nad umiejętnością odpowiedniej komunikacji. Chcielibyśmy, żeby dziecko okazywało nam bezwarunkową miłość, zaspokajało nasze potrzeby, żeby było grzeczne, wykazywało się posłuszeństwem i odpowiedzialnością. Spełniało nasze oczekiwania.
W takiej sytuacji pojawia się problem. Dziecko tego nie rozumie i nie jest w stanie zaspokoić potrzeb dorosłego. Jeżeli jednak tego oczekujemy, gdzie w takim razie przestrzeń na rozwój dziecka, jego beztroskę i dziecięcą spontaniczność, kiedy już od wczesnego wieku, będziemy starać się, żeby dziecko zadbało o nasze dobre samopoczucie.
Wydaje nam się, że dziecko zrozumie trudności z którymi przychodzi nam się na co dzień zmagać np. to, że matka może być zmęczony ciągłym zajmowaniem się dzieckiem. Najbliższe dla nas osoby dorosłe często nie potrafią nas zrozumieć, a co dopiero dziecko, dla którego najważniejsze są jego własne potrzeby.
Praca rodzica nad samym sobą jest szczególnie ważna kiedy posiadamy potrzeby, które nigdy nie zostały zaspokojone. Liczenie na to, że dziecko będzie pierwszą osobą wypełniającą naszą pustkę związaną z miłością, czy akceptacją może być złudne. W pierwszych latach życia z dzieckiem, w relacji z nim, to my powinniśmy zaspokajać jego potrzeby emocjonalne i dbać o jego uczucia. Spójrzmy na dziecko jak na filiżankę. Żeby się z niej napić, musimy najpierw ją napełnić. A żeby móc ją napełnić, trzeba mieć czym. Jeśli my jako rodzice, mamy puste własne filiżanki i nie potrafimy ich napełnić, nie dziwmy się, że i dzieciom trudno jest nalać z pustego.
3. Jak napełnić własną filiżankę? Wstęp.
Pierwszym krokiem do tego żeby móc obdarzyć prawdziwą miłością swoje dzieci i bliskich, jest nauczenie się kochać siebie samego takim jakim się jest. Potrafić uświadamiać sobie własne potrzeby i być w stanie je komunikować innym. Mamy prawo dbać o samych siebie. Robiąc to, od razu pokazujemy też dziecku jak powinno zatroszczyć się samo o siebie.
Zaczął bym od emocji. Czy w ogóle potrafimy je rozpoznawać, nazywać? Czy mówimy o emocjach, wyrażamy je w jakiś sposób? Strach, radość, złość, smutek… i co dalej? Przyjrzyjmy się, jakie emocje mogą wystąpić i jak one się dzielą. Na potrzeby tego tekstu skorzystam z teorii Ekmana i Freisena (1971), która oparta jest na założeniu, że uniwersalne emocje to takie, których ekspresja jest wyrazista i rozpoznawalna przez ludzi dowolnej kultury świata. Wyróżnia zbiór 6 podstawowych emocji, których ekspresja rozpoznawana jest we wszystkich kulturach, na wszystkich kontynentach –na listę tą składają się: strach, złość, wstręt, smutek, zaskoczenie oraz radość.
Zwróćmy uwagę na proporcję 5:1. Z 6 głównych emocji, 5 z nich jest negatywnych, a tylko 1 pozytywna. Ta dysproporcja pokazuje, jak ważne dla naszego życia są negatywne ekspresje, skoro używamy aż tylu określeń do ich opisania. Z ewolucyjnego punktu widzenia, odpowiednie rozpoznanie emocji negatywnej u drugiego człowieka jak np. złość, może nas uchronić przed zranieniem, czy śmiercią.
Poniżej przedstawiam listę emocji z podziałem na główne i rozszerzone. Powinno to pomóc nam w odróżnieniu niektórych stanów od siebie. Nie zawsze to co czujemy musi być złością lub smutkiem.
Lista emocji
- Radość – Akceptacja, Bezpieczeństwo, Beztroska, Bliskość, Docenienie, Duma, Entuzjazm, Euforia, Fascynacja, Miłość, Nadzieja, Namiętność, Wesołość, Nasycenie, Optymizm, Ożywienie, Pewność, Podekscytowanie, Pokrzepienie, Przyjemność, Rozbawienie, Rozkosz, Równowaga, Satysfakcja, Serdeczność, Spełnienie, Spokój, Swoboda, Sympatia, Szacunek, Ufność, Ukojenie, Ulga, Uniesienie, Wdzięczność, Wyciszenie, Wzruszenie, Zachwyt, Zaciekawienie, Zadowolenie, Zaintrygowanie, Zakochanie, Życzliwość
- Smutek – Apatia, Bezradność, Depresja, Krzywda, Litość, Niezadowolenie, Nieszczęście, Odrzucenie, Porażka, Przybicie, Przygnębienie, Pustka, Rozczarowanie, Rozdarcie, Rozpacz, Samotność, Strata, Tęsknota, Troska, Współczucie, Załamanie, Zawód, Zmartwienie, Zranienie, Żal
- Złość – Agresja, Bunt, Chęć zemsty, Desperacja, Frustracja, Furia, Gniew, Irytacja, Lekceważenie, Niechęć, Nienawiść, Niezaspokojenie, Obraza, Oburzenie, Pasja, Rozdrażnienie, Uraza, Wrogość, Wściekłość, Wzburzenie, Wytrącenie z równowagi, Zacietrzewienie, Zniecierpliwienie, Znieważenie, Zniewolenie
- Wstyd – Alienacja, Niechęć, Niedopasowanie, Niewygoda, Niższość, Obcość, Oszukanie, Poczucie winy, Skrępowanie, Skonsternowanie, Speszenie, Rozdarcie wewnętrzne, Upokorzenie, Wyrzuty sumienia, Wyśmianie, Zgorszenie, Zlekceważenie, Zakłopotanie, Zmieszanie
- Strach – Bezbronność, Lęk, Napięcie, Niepewność, Niepokój, Nieśmiałość, Nieufność, Obawa, Obcość, Obojętność, Osamotnienie, Ostrożność, Panika, Podejrzliwość, Poruszenie, Powściągliwość, Przerażenie, Spłoszenie, Szok, Trema, Trwoga, Wahanie, Wstrząs, Zawiść, Zazdrość
- Wstręt – Odraza, Obrzydzenie, Niesmak, Pogarda, Awersja, Zdegustowanie
Patrząc na siebie, obserwując swoich bliskich, rozmawiając ze znajomymi, mogę stwierdzić że wiele osób ma duży problem z właściwym wyrażaniem emocji. Do tego dochodzi dyskryminacja społeczna wielu zachowań. Niegdyś, kobietom nie wolno było wpadać w złość gdyż mogło zostać to uznane za objaw szaleństwa. W dzisiejszych czasach dyskryminowany jest smutek. Tak naturalna reakcja jak płacz, stała się oznaką słabości w kulturze krajów zachodnich - chociażby popularne u nas stwierdzenie „chłopaki nie płaczą”. Dominuje kult pozytywnego myślenia, bez miejsca na słabości i porażki.
Sam, kiedy otworzyłem się przed rodzicami opowiadając im o emocjach, które przeżywałem (strach, zwątpienie, wahanie) przygotowując pewien projekt, od razu stwierdzili, że się do tego nie nadaję. Gdybym opowiedział im wyłącznie o tym co czułem po jego realizacji (wzruszenie, euforię, uniesienie, spełnienie), nie przedstawiając całej historii, zapewne rozpierała by ich duma. Ale podzielenie się negatywnymi emocjami, przyćmiło resztę. No jak? Strach, wahanie, coś tu jest nie tak, przecież wszystko powinno sprawiać mi przyjemność. I jak się przed kimś otworzyć, kiedy nawet najbliżsi Cię nie rozumieją? Jakbyśmy zapominali o tym, że życie każdej/każdego z nas w dużej mierze składa się z rozwiązywania problemów i wyzwań, które się przed nami pojawiają.
Moi drodzy, mamy prawo przeżywać każdą emocję która pojawia się w naszym życiu. Nie musimy się z tym ukrywać, tłumić ich w sobie lub starać się ich unikać. Zaakceptujemy siebie takimi jakimi jesteśmy, nie obawiajmy się żadnej myśli która pojawi się w naszej głowie i nie starajmy się ich wypierać - nawet tych najtrudniejszych. Pozwólmy sobie na bycie niedoskonałym oraz na to, że czasem popełniamy błędy. Pozwólmy na to również naszym dzieciom.
Jeszcze raz zadaj sobie pytanie:
Czy chcę, żeby moje dziecko mnie naśladowało, czy raczej chcę, żeby było zupełnie inne, lepsze niż ja?
4. Co dalej?
Niniejszy wpis to wstęp do szerszego tematu związanego z pracą nad emocjami, akceptacją samego siebie i pogłębianiem swojej samoświadomości. Do pracy, która jest tak ważna w kontekście relacji z naszymi dziećmi i dbania o rozwój ich inteligencji emocjonalnej. Na naszym blogu i w mediach społecznościowych pojawią się kolejne materiały związane z tą tematyką, jeżeli nie chcesz ich przegapić, zacznij obserwować nasz Instagrama lub Facebooka, na pewno pojawią się tam informacje o kolejnych wpisach.
Michał Krystecki
Tato półtorarocznego Stasia i współwłaściciel TuliMisie
BIBLIOGRAFIA:
1. Stein, A.: Dziecko z bliska. Warszawa, 2019
2. Juul, J.: Twoje kompetentne dziecko. Kraków, 2011